●●●Oczami Justina●●●
Odprowadziłem Emmę do domu,a sam udałem się do swojego.W głowie miałem jedynie obraz sytuacji sprzed kilkunastu minut.Nie myślałem nad konsekwencjami.Życie Emmy się tylko liczyło.
Drzwi otworzyła wściekła żona.
- Gdzie ty się podziewałeś? Po lekcjach miałeś być w domu...
- Musiałem coś załatwić.
- Coś załatwić ? Raz na kilkanaście dni się widzimy,a ty poszedłeś sobie coś załatwić ?!
- No tak...
- Nie okłamuj mnie,masz kogoś !
I w tej chwili nie wiedziałem co zrobić.Ona nie mogła się tego dowiedzieć,nie teraz.
- Jak możesz tak mówić? Przecież kocham tylko ciebie.Obiecuję, że to się więcej nie powtórzy.
Do kuchni wbiegł Jackson.
- Tata!!!
- Synku !! - wziąłem go na ręce i przytuliłem
- Dlaczego tak krzyczeliście?
- Mama się zdenerwowała za rachunek,to nic takiego a teraz idź się pobawić samochodzikami.Tatuś za chwilę przyjdzie.
Usiadłem na krześle, opierając głowę o rękę.Byłem zmęczony.Zmęczony wszystkim.
- Zrobisz mi kawkę?
- Sam sobie zrób.
- Za co się gniewasz?
- Za wszystko.
- Powiedz...
- Po prostu raz na jakiś czas się widzimy i zamiast spędzić dzień razem to ty oczywiście masz coś ważniejszego głowie.
- Znowu zaczynasz?
- Tak,nie podoba mi się to co robisz.
- A co ty moja matka ?
- Twoja matka mogłaby cię sprowadzić w końcu do porządku.
- Wiesz co ? Nie chce mi się z tobą gadać.
Wstałem i poszłam do pokoju syna.Szurał właśnie po podłodze swoim małym modelem ferrari,który nie dawno mu kupiłem.Usiadłem obok niego,przyglądając się temu co robi.Myślałem o Emmie i o wydarzeniach związanych z żoną,które stają się coraz gorsze.Ta kobieta nie zapewni mi tego czego chce.Jej tylko praca w głowie.Kiedy ostatni raz staliśmy razem ? Z miesiąc temu...
- Tato,na co tak patrzysz ?
- A na nic - potrząsłem głową
- Co się stało ?
- Nic , naprawdę - gdybym mógł tylko mu to opowiedzieć.To wszystko co się wydarzyło, to jak wiele się zmieniło,to co teraz przeżywam.Gdybym mógł komukolwiek to powiedzieć...
- Kiedy pójdziemy wszyscy na wycieczkę? Obiecałeś,że zabierzesz nad na morze
- Mama nie chce - nie będę go okłamywał
- Dlaczego ? Ja zawsze chciałem tam pojechać !
- Nie wiem,nie potrafię ci powiedzieć.Jesteś za mały.
- Mam już 6 lat ! Za niedługo są moje urodziny.Nie chcę żebyście byli pokłóceni.
- Jacks nie jesteśmy pokłóceni.To była tylko głośna rozmowa.
- Głośna rozmowa?
Czemu ten chłopiec musiał najbardziej to przeżywać ? On niczemu nie jest winny.To moja wina.Co ja mam zrobić ?!
-------------
Dziękuję za 5 tys i przepraszam,że tak długo czekaliście ;(
Justin powinien rozstać się z żoną wkurza mnie ona. Rozdział mi się podoba czekam już na kolejny rozdział. Mam nadzieję że Emma i Justin będą razem. Życzę miłej weny oraz dobrych ocen w szkole :)
OdpowiedzUsuń