czwartek, 3 września 2015

Rozdział 11 ,,Rozstanie?!"

●●●Oczami Emmy●●●
Ile on jeszcze będzie utrzymywał to w sekrecie? Ja - mam ochotę wykrzyczeć to całemu światu.Kocham Justina,a on kocha mnie.Ta jego żonka musiałaby to zrozumieć.Bieber po prostu woli młodsze i seksowniejsze.
Do pokoju weszła mama.
- Emma,przyszedł do ciebie kolega z klasy - wejdź
Zamknęła drzwi i poszła.
Do środka wszedł Max ! Ten sam co niedawno chciał mi zrobić krzywdę.
- Co ty tu robisz zboczeńcu?
- Chciałem cię przeprosić
- Przeprosić ? Haa!  Żartujesz sobie ?
- Mówię poważnie.Nie pamiętam co się stało tamtego razu.Pamiętam tylko pana Biebera jak wkroczył i to wszystko.
- Więc po co to wszystko?
- Bo ja Emma się w tobie zakochałem.Podobasz mi się cholera!
- Ja...nie wiem co powiedzieć.
- Masz kogoś na oku ?
- Ymm, nie... - rzeczywiście nie pamięta tego jak mówiłam mu o mojej miłości do Justina
- To co stoi na przeszkodzie ?
- Bo ja... ymm... nie mogę mieć chłopaka
- Czemu ?
- Mam surowych rodziców
- Ahh rozumiem - w takim razie przepraszam - ruszył w kierunku drzwi
- Max !
- Tak ?
- Ale możemy zostać przyjaciółmi prawda ?
- Jasne ?
- Pozwól, że Cię pocałuje. .. ten jeden jedyny raz.Zawsze o tym marzyłem !
- N... - nie zdążyłam dokończyć zdania a jego język już znalazł się w jego ustach
Do pokoju wszedł nie kto inny jak...Bieber!
- Emma przeniosłem Ci portfel bo zapomniałaś,ale już wychodzę
- To nie tak jak myślisz ! - nie zdążyłam mu wyjaśnić
Upadłam głową w poduszkę,starając się nie odkrywając swojej twarzy.
- Co tu się właśnie stało ? - spytał Max - To nie tak jak myślisz? Czy wy...
- Nie ! Po prostu na wdż zostałam z panem Bieberem po zajęciach i rozmawiałam z nim o chłopakach - że nie będę żadnego miała bo im nie ufam i to dranie
- Aha,rozumiem
- Przepraszam Max,muszę wyjść
- Zostawiasz mnie tak samego w swoim domu ?
- Chodź - chwyciłam go za rękę i wybiegłam jak poparzona z domu
- Idź do domu , ja muszę dogonić p.Biebera
- Okej,rozumiem...
Dogoniłam go przy samym domu.Mężczyzna już wpisywał kod do klatki.
- Czego chcesz?! Ja dla ciebie chciałem zerwać z żoną a ty... wynoś się
- To nie tak jak myślisz !
- Nie chcę ciebie słuchać , idź stąd.Nic między nami już nie ma.
- Wszystko się tak pięknie układało a ty to wszystko chcesz zepsuć ?!
- Powiedziałem wynoś się !
Zapłakana pobiegłam do domu.Straciłam jedną z najważniejszych osób w moim życiu.Straciłam mojego Justina.Justina, który obiecał mi wieczną miłość.Justina, który w przyszłości składałby mi śluby.Justina, którego kochałam ponad życie.

---------------------------------------
Okeeeej!  A więc mamy następny rozdział :D Dlaczego tak długo ? Wiecie przygotowania do szkoły i te sprawy.Rozdziały będą pojawiać się rzadziej bo tematy w szkole będą wymagały dodatkowo naukę w domu no i wiecie jeszcze sprawdziany,kartkówki... ehh. Wiem,że po tym czasie Wy też nie czytacie już bloga :(

3 komentarze

  1. Bardzo fajne opowiadanie tylko szkoda że rozdziały są takie krótkie

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałabym bardzo serdecznie zaprosić Cię na ff o mam nadzieję o niespotykanej fabule http://we-will-fight-together.blogspot.com Spójrz, może akurat Ci się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętaj ci co czytają twojego bloga to będą czytać do końca nie martw się o komentarze ja postaram się komentować zawsze ale nie obiecuję bo niekiedy nie mogę skomentować bo jakiś błąd mi wyskakuje nie wiem czemu mniejsza o to. Rozdział mi się podoba i chcę więcej tego mam nadzieję że między Emmą a Justinem się ułoży czekam już na kolejny rozdział a tobie życzę miłej weny dobrych ocen w szkole i byś się nie poddawała nigdy powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń