czwartek, 6 sierpnia 2015

Rozdział 6 ,,Pocałunek"

Nie miałam ochoty spojrzeć mu w twarz po tym co mi powiedział.Udałam się do parku.To miejsce gdzie uwielbiam przebywać.Cisza i spokój towarzyszą tam przez cały czas.Usiadłam na niedawno pomalowanej ławce zakładając nogę na nogę.Rozglądałam się dookoła.Patrzyłam na bawiące się dzieci,psy aportujące patyki oraz na młode pary wyobrażając sobie mnie i Justina.W pewnym momencie ktoś dotknął moje ramię i przeskoczył przez ławkę.To był Justin.
- Skąd się tu pan wziął - spytałam zaskoczona
- Podążałem za tobą by cię przeprosić
- Wiedziałam,że wrócisz Justin
- Nie oznacza to,że podoba mi się to jak mnie traktujesz.Nie jestem twoim partnerem tylko nauczycielem.To wielka różnica.Mogę ci się podobać,ale nie powinnaś tego po sobie pokazywać.
- Nie wiem co odpowiedzieć - odwróciłam od niego wzrok
- Zrób to co ci karzę i zapomnij o mnie.Nie masz u mnie szans Emma - posłał mi przebiegły uśmieszek
- Nie mogę , po prostu nie mogę
- Minie ci to , zobaczysz
- Wracając do tematu ze szkoły : to co Pan powiedział to prawda ? Jestem brzydka ?
- Nie powiedziałem, że jesteś brzydka.Nie jesteś po prostu w moim stylu.Moja żona jest w moim stylu , że tak powiem - na jego twarzy pojawił się ten uroczy uśmiech którego dawno mi brakowało
- Masz śliczny uśmiech
- Dziękuję
Zapadła niezręczna cisza.Żadne z nas nie wiedziało co powiedzieć, o czym zacząć rozmawiać.
- Uciekł pan ze szkoły ?
- Zwolniłem się
- Powiedziałeś : musze biec za Emmą ją przeprosić ? - zaśmiałam się
- Nie twoja sprawa Emmo
- Można się zwolnić jeśli stało się coś poważnego.W pana przypadku nic się nie stało
- Do czego dążysz?
- Jeśli powiem dyrektorowi prawdę , zwolni cię
- Nie zrobisz mi tego
- Jest jeden warunek
- Jaki ? - zaczął głośno przełykać ślinę
- Pocałuj mnie
- Co ?!
- Pocałuj mnie
- Dobrze słyszałem
- Więc zrób to o co proszę
- Wiesz,że nie mogę tego zrobić.Zresztą tyle razy ci powtarzam - mam żonę
- A więc wrócę do szkoły i wszystko powiem
- Nie ! Dobrze zrobię to ! Chodźmy tam , tam nie ma nikogo - wskazał palcem na dróżkę prowadzącą do lasu.
     I wtedy poczułam ten smak.Jego delikatnych,wilgotnych ust na moich ustach.Przejechałam palcem po zarysie jego szczęki - zawsze o tym marzyłam.
- Już nie jesteś moim nauczycielem.Jesteś po prostu Justin.
- Mów do mnie jak chcesz.To był tylko pocałunek, nic więcej.Zapomnij o mnie najlepiej.
- Co się stało,że się tak złościsz?
- Nie powinienem cię całować
- Spokojnie, nie pożałujesz.Tak swoją drogą jesteś w tym genialny.
- Mam być szczery? Ty też.

--------------------
Dziękuję za 3 tys *u* Mam nadzieję,że rozdział się podoba :V Już powoli zbliża się upragniona część :D Komentujcie :(

2 komentarze