wtorek, 13 października 2015
niedziela, 27 września 2015
Rozdział 12 ,,Szczera rozmowa"
●●●Oczami Justina●●●
Jak ona mogła mi to zrobić ? Ja dla niej poświęciłem wszystko,stąpałem po cienkiej lini, a ona po prostu była w związku z moim uczniem.Nie wiem czy kiedykolwiek jej przebaczę.Na razie nie chce jej widzieć !
Do domu weszła moja żona z Jacksonem.
- Kochanie już jestem ! Odebrałam Jacks'a z przedszkola.
Widocznie było widać , że zauważyła mój zły humor.
- Co się stało ?
- Nic,naprawdę nic...
- No przecież widzę.
- Proszę , daj mi spokój.
- Dobra,dobra... Jackson chodź do parku.Tatuś chce być sam.
I wyszli.
Ja cały czas biłem się z myślami jak powinienem postąpić.Może po prostu zadzwonić do Emmy?
Wykręciłem numer słysząc w słuchawce głos :
- Halo?
- Tu Justin.
- Wszystko Ci wyjaśnię.
- Przyjedź do mnie,przyjedź do mnie szybko.
Po kilkunastu minutach była już u mnie w domu.Siedzieliśmy na kanapie.Słyszałem jak głośno przełykała ślinę.Denerwowała się,tak jak ja.
- To nie tak jak myślisz.
- A więc jak ? Co miałem sobie pomyśleć widząc ciebie i tego zboczeńca całujących się?
- On się na mnie rzucił , przysięgam.Tylko ciebie kocham,Justin.On jest dla mnie nikim.
- Jesteś moja i nikt inny nie będzie Cię dotykał , zrozumiano?
- Powiedziałabym to samo,ale jest jeszcze twoja żona.
- Za niedługo się z nią rozstanę, obiecuję.Muszę tylko zebrać się na odwagę.
- A co z synkiem?
- Wezmę go ze sobą. Nie oddam jej go.
- A szkoła?
- Rzucę pracę.
- I naprawdę chcesz stracić wszystko co miałeś w ciągu 1 dnia?
- Dla ciebie zrobię wszystko.To nie ma znaczenia jeśli będę miał ciebie kochanie.
______________
Nie było mnie tak długo bo naprawdę naprawdę nie miałam weny.Dziękuję wszystkim co ze mną zostali.Prawdę mówiąc do kontynuowania bloga zachęcił mnie komentarz o ile się nie mylę King Princess, dziękuję ;)
Jak ona mogła mi to zrobić ? Ja dla niej poświęciłem wszystko,stąpałem po cienkiej lini, a ona po prostu była w związku z moim uczniem.Nie wiem czy kiedykolwiek jej przebaczę.Na razie nie chce jej widzieć !
Do domu weszła moja żona z Jacksonem.
- Kochanie już jestem ! Odebrałam Jacks'a z przedszkola.
Widocznie było widać , że zauważyła mój zły humor.
- Co się stało ?
- Nic,naprawdę nic...
- No przecież widzę.
- Proszę , daj mi spokój.
- Dobra,dobra... Jackson chodź do parku.Tatuś chce być sam.
I wyszli.
Ja cały czas biłem się z myślami jak powinienem postąpić.Może po prostu zadzwonić do Emmy?
Wykręciłem numer słysząc w słuchawce głos :
- Halo?
- Tu Justin.
- Wszystko Ci wyjaśnię.
- Przyjedź do mnie,przyjedź do mnie szybko.
Po kilkunastu minutach była już u mnie w domu.Siedzieliśmy na kanapie.Słyszałem jak głośno przełykała ślinę.Denerwowała się,tak jak ja.
- To nie tak jak myślisz.
- A więc jak ? Co miałem sobie pomyśleć widząc ciebie i tego zboczeńca całujących się?
- On się na mnie rzucił , przysięgam.Tylko ciebie kocham,Justin.On jest dla mnie nikim.
- Jesteś moja i nikt inny nie będzie Cię dotykał , zrozumiano?
- Powiedziałabym to samo,ale jest jeszcze twoja żona.
- Za niedługo się z nią rozstanę, obiecuję.Muszę tylko zebrać się na odwagę.
- A co z synkiem?
- Wezmę go ze sobą. Nie oddam jej go.
- A szkoła?
- Rzucę pracę.
- I naprawdę chcesz stracić wszystko co miałeś w ciągu 1 dnia?
- Dla ciebie zrobię wszystko.To nie ma znaczenia jeśli będę miał ciebie kochanie.
______________
Nie było mnie tak długo bo naprawdę naprawdę nie miałam weny.Dziękuję wszystkim co ze mną zostali.Prawdę mówiąc do kontynuowania bloga zachęcił mnie komentarz o ile się nie mylę King Princess, dziękuję ;)
czwartek, 3 września 2015
Rozdział 11 ,,Rozstanie?!"
●●●Oczami Emmy●●●
Ile on jeszcze będzie utrzymywał to w sekrecie? Ja - mam ochotę wykrzyczeć to całemu światu.Kocham Justina,a on kocha mnie.Ta jego żonka musiałaby to zrozumieć.Bieber po prostu woli młodsze i seksowniejsze.
Do pokoju weszła mama.
- Emma,przyszedł do ciebie kolega z klasy - wejdź
Zamknęła drzwi i poszła.
Do środka wszedł Max ! Ten sam co niedawno chciał mi zrobić krzywdę.
- Co ty tu robisz zboczeńcu?
- Chciałem cię przeprosić
- Przeprosić ? Haa! Żartujesz sobie ?
- Mówię poważnie.Nie pamiętam co się stało tamtego razu.Pamiętam tylko pana Biebera jak wkroczył i to wszystko.
- Więc po co to wszystko?
- Bo ja Emma się w tobie zakochałem.Podobasz mi się cholera!
- Ja...nie wiem co powiedzieć.
- Masz kogoś na oku ?
- Ymm, nie... - rzeczywiście nie pamięta tego jak mówiłam mu o mojej miłości do Justina
- To co stoi na przeszkodzie ?
- Bo ja... ymm... nie mogę mieć chłopaka
- Czemu ?
- Mam surowych rodziców
- Ahh rozumiem - w takim razie przepraszam - ruszył w kierunku drzwi
- Max !
- Tak ?
- Ale możemy zostać przyjaciółmi prawda ?
- Jasne ?
- Pozwól, że Cię pocałuje. .. ten jeden jedyny raz.Zawsze o tym marzyłem !
- N... - nie zdążyłam dokończyć zdania a jego język już znalazł się w jego ustach
Do pokoju wszedł nie kto inny jak...Bieber!
- Emma przeniosłem Ci portfel bo zapomniałaś,ale już wychodzę
- To nie tak jak myślisz ! - nie zdążyłam mu wyjaśnić
Upadłam głową w poduszkę,starając się nie odkrywając swojej twarzy.
- Co tu się właśnie stało ? - spytał Max - To nie tak jak myślisz? Czy wy...
- Nie ! Po prostu na wdż zostałam z panem Bieberem po zajęciach i rozmawiałam z nim o chłopakach - że nie będę żadnego miała bo im nie ufam i to dranie
- Aha,rozumiem
- Przepraszam Max,muszę wyjść
- Zostawiasz mnie tak samego w swoim domu ?
- Chodź - chwyciłam go za rękę i wybiegłam jak poparzona z domu
- Idź do domu , ja muszę dogonić p.Biebera
- Okej,rozumiem...
Dogoniłam go przy samym domu.Mężczyzna już wpisywał kod do klatki.
- Czego chcesz?! Ja dla ciebie chciałem zerwać z żoną a ty... wynoś się
- To nie tak jak myślisz !
- Nie chcę ciebie słuchać , idź stąd.Nic między nami już nie ma.
- Wszystko się tak pięknie układało a ty to wszystko chcesz zepsuć ?!
- Powiedziałem wynoś się !
Zapłakana pobiegłam do domu.Straciłam jedną z najważniejszych osób w moim życiu.Straciłam mojego Justina.Justina, który obiecał mi wieczną miłość.Justina, który w przyszłości składałby mi śluby.Justina, którego kochałam ponad życie.
---------------------------------------
Okeeeej! A więc mamy następny rozdział :D Dlaczego tak długo ? Wiecie przygotowania do szkoły i te sprawy.Rozdziały będą pojawiać się rzadziej bo tematy w szkole będą wymagały dodatkowo naukę w domu no i wiecie jeszcze sprawdziany,kartkówki... ehh. Wiem,że po tym czasie Wy też nie czytacie już bloga :(
Ile on jeszcze będzie utrzymywał to w sekrecie? Ja - mam ochotę wykrzyczeć to całemu światu.Kocham Justina,a on kocha mnie.Ta jego żonka musiałaby to zrozumieć.Bieber po prostu woli młodsze i seksowniejsze.
Do pokoju weszła mama.
- Emma,przyszedł do ciebie kolega z klasy - wejdź
Zamknęła drzwi i poszła.
Do środka wszedł Max ! Ten sam co niedawno chciał mi zrobić krzywdę.
- Co ty tu robisz zboczeńcu?
- Chciałem cię przeprosić
- Przeprosić ? Haa! Żartujesz sobie ?
- Mówię poważnie.Nie pamiętam co się stało tamtego razu.Pamiętam tylko pana Biebera jak wkroczył i to wszystko.
- Więc po co to wszystko?
- Bo ja Emma się w tobie zakochałem.Podobasz mi się cholera!
- Ja...nie wiem co powiedzieć.
- Masz kogoś na oku ?
- Ymm, nie... - rzeczywiście nie pamięta tego jak mówiłam mu o mojej miłości do Justina
- To co stoi na przeszkodzie ?
- Bo ja... ymm... nie mogę mieć chłopaka
- Czemu ?
- Mam surowych rodziców
- Ahh rozumiem - w takim razie przepraszam - ruszył w kierunku drzwi
- Max !
- Tak ?
- Ale możemy zostać przyjaciółmi prawda ?
- Jasne ?
- Pozwól, że Cię pocałuje. .. ten jeden jedyny raz.Zawsze o tym marzyłem !
- N... - nie zdążyłam dokończyć zdania a jego język już znalazł się w jego ustach
Do pokoju wszedł nie kto inny jak...Bieber!
- Emma przeniosłem Ci portfel bo zapomniałaś,ale już wychodzę
- To nie tak jak myślisz ! - nie zdążyłam mu wyjaśnić
Upadłam głową w poduszkę,starając się nie odkrywając swojej twarzy.
- Co tu się właśnie stało ? - spytał Max - To nie tak jak myślisz? Czy wy...
- Nie ! Po prostu na wdż zostałam z panem Bieberem po zajęciach i rozmawiałam z nim o chłopakach - że nie będę żadnego miała bo im nie ufam i to dranie
- Aha,rozumiem
- Przepraszam Max,muszę wyjść
- Zostawiasz mnie tak samego w swoim domu ?
- Chodź - chwyciłam go za rękę i wybiegłam jak poparzona z domu
- Idź do domu , ja muszę dogonić p.Biebera
- Okej,rozumiem...
Dogoniłam go przy samym domu.Mężczyzna już wpisywał kod do klatki.
- Czego chcesz?! Ja dla ciebie chciałem zerwać z żoną a ty... wynoś się
- To nie tak jak myślisz !
- Nie chcę ciebie słuchać , idź stąd.Nic między nami już nie ma.
- Wszystko się tak pięknie układało a ty to wszystko chcesz zepsuć ?!
- Powiedziałem wynoś się !
Zapłakana pobiegłam do domu.Straciłam jedną z najważniejszych osób w moim życiu.Straciłam mojego Justina.Justina, który obiecał mi wieczną miłość.Justina, który w przyszłości składałby mi śluby.Justina, którego kochałam ponad życie.
---------------------------------------
Okeeeej! A więc mamy następny rozdział :D Dlaczego tak długo ? Wiecie przygotowania do szkoły i te sprawy.Rozdziały będą pojawiać się rzadziej bo tematy w szkole będą wymagały dodatkowo naukę w domu no i wiecie jeszcze sprawdziany,kartkówki... ehh. Wiem,że po tym czasie Wy też nie czytacie już bloga :(
środa, 26 sierpnia 2015
Rozdział 10 ,,Kłótnia"
●●●Oczami Justina●●●
Odprowadziłem Emmę do domu,a sam udałem się do swojego.W głowie miałem jedynie obraz sytuacji sprzed kilkunastu minut.Nie myślałem nad konsekwencjami.Życie Emmy się tylko liczyło.
Drzwi otworzyła wściekła żona.
- Gdzie ty się podziewałeś? Po lekcjach miałeś być w domu...
- Musiałem coś załatwić.
- Coś załatwić ? Raz na kilkanaście dni się widzimy,a ty poszedłeś sobie coś załatwić ?!
- No tak...
- Nie okłamuj mnie,masz kogoś !
I w tej chwili nie wiedziałem co zrobić.Ona nie mogła się tego dowiedzieć,nie teraz.
- Jak możesz tak mówić? Przecież kocham tylko ciebie.Obiecuję, że to się więcej nie powtórzy.
Do kuchni wbiegł Jackson.
- Tata!!!
- Synku !! - wziąłem go na ręce i przytuliłem
- Dlaczego tak krzyczeliście?
- Mama się zdenerwowała za rachunek,to nic takiego a teraz idź się pobawić samochodzikami.Tatuś za chwilę przyjdzie.
Usiadłem na krześle, opierając głowę o rękę.Byłem zmęczony.Zmęczony wszystkim.
- Zrobisz mi kawkę?
- Sam sobie zrób.
- Za co się gniewasz?
- Za wszystko.
- Powiedz...
- Po prostu raz na jakiś czas się widzimy i zamiast spędzić dzień razem to ty oczywiście masz coś ważniejszego głowie.
- Znowu zaczynasz?
- Tak,nie podoba mi się to co robisz.
- A co ty moja matka ?
- Twoja matka mogłaby cię sprowadzić w końcu do porządku.
- Wiesz co ? Nie chce mi się z tobą gadać.
Wstałem i poszłam do pokoju syna.Szurał właśnie po podłodze swoim małym modelem ferrari,który nie dawno mu kupiłem.Usiadłem obok niego,przyglądając się temu co robi.Myślałem o Emmie i o wydarzeniach związanych z żoną,które stają się coraz gorsze.Ta kobieta nie zapewni mi tego czego chce.Jej tylko praca w głowie.Kiedy ostatni raz staliśmy razem ? Z miesiąc temu...
- Tato,na co tak patrzysz ?
- A na nic - potrząsłem głową
- Co się stało ?
- Nic , naprawdę - gdybym mógł tylko mu to opowiedzieć.To wszystko co się wydarzyło, to jak wiele się zmieniło,to co teraz przeżywam.Gdybym mógł komukolwiek to powiedzieć...
- Kiedy pójdziemy wszyscy na wycieczkę? Obiecałeś,że zabierzesz nad na morze
- Mama nie chce - nie będę go okłamywał
- Dlaczego ? Ja zawsze chciałem tam pojechać !
- Nie wiem,nie potrafię ci powiedzieć.Jesteś za mały.
- Mam już 6 lat ! Za niedługo są moje urodziny.Nie chcę żebyście byli pokłóceni.
- Jacks nie jesteśmy pokłóceni.To była tylko głośna rozmowa.
- Głośna rozmowa?
Czemu ten chłopiec musiał najbardziej to przeżywać ? On niczemu nie jest winny.To moja wina.Co ja mam zrobić ?!
-------------
Dziękuję za 5 tys i przepraszam,że tak długo czekaliście ;(
Odprowadziłem Emmę do domu,a sam udałem się do swojego.W głowie miałem jedynie obraz sytuacji sprzed kilkunastu minut.Nie myślałem nad konsekwencjami.Życie Emmy się tylko liczyło.
Drzwi otworzyła wściekła żona.
- Gdzie ty się podziewałeś? Po lekcjach miałeś być w domu...
- Musiałem coś załatwić.
- Coś załatwić ? Raz na kilkanaście dni się widzimy,a ty poszedłeś sobie coś załatwić ?!
- No tak...
- Nie okłamuj mnie,masz kogoś !
I w tej chwili nie wiedziałem co zrobić.Ona nie mogła się tego dowiedzieć,nie teraz.
- Jak możesz tak mówić? Przecież kocham tylko ciebie.Obiecuję, że to się więcej nie powtórzy.
Do kuchni wbiegł Jackson.
- Tata!!!
- Synku !! - wziąłem go na ręce i przytuliłem
- Dlaczego tak krzyczeliście?
- Mama się zdenerwowała za rachunek,to nic takiego a teraz idź się pobawić samochodzikami.Tatuś za chwilę przyjdzie.
Usiadłem na krześle, opierając głowę o rękę.Byłem zmęczony.Zmęczony wszystkim.
- Zrobisz mi kawkę?
- Sam sobie zrób.
- Za co się gniewasz?
- Za wszystko.
- Powiedz...
- Po prostu raz na jakiś czas się widzimy i zamiast spędzić dzień razem to ty oczywiście masz coś ważniejszego głowie.
- Znowu zaczynasz?
- Tak,nie podoba mi się to co robisz.
- A co ty moja matka ?
- Twoja matka mogłaby cię sprowadzić w końcu do porządku.
- Wiesz co ? Nie chce mi się z tobą gadać.
Wstałem i poszłam do pokoju syna.Szurał właśnie po podłodze swoim małym modelem ferrari,który nie dawno mu kupiłem.Usiadłem obok niego,przyglądając się temu co robi.Myślałem o Emmie i o wydarzeniach związanych z żoną,które stają się coraz gorsze.Ta kobieta nie zapewni mi tego czego chce.Jej tylko praca w głowie.Kiedy ostatni raz staliśmy razem ? Z miesiąc temu...
- Tato,na co tak patrzysz ?
- A na nic - potrząsłem głową
- Co się stało ?
- Nic , naprawdę - gdybym mógł tylko mu to opowiedzieć.To wszystko co się wydarzyło, to jak wiele się zmieniło,to co teraz przeżywam.Gdybym mógł komukolwiek to powiedzieć...
- Kiedy pójdziemy wszyscy na wycieczkę? Obiecałeś,że zabierzesz nad na morze
- Mama nie chce - nie będę go okłamywał
- Dlaczego ? Ja zawsze chciałem tam pojechać !
- Nie wiem,nie potrafię ci powiedzieć.Jesteś za mały.
- Mam już 6 lat ! Za niedługo są moje urodziny.Nie chcę żebyście byli pokłóceni.
- Jacks nie jesteśmy pokłóceni.To była tylko głośna rozmowa.
- Głośna rozmowa?
Czemu ten chłopiec musiał najbardziej to przeżywać ? On niczemu nie jest winny.To moja wina.Co ja mam zrobić ?!
-------------
Dziękuję za 5 tys i przepraszam,że tak długo czekaliście ;(
środa, 19 sierpnia 2015
Rozdział 9 ,,Cios''
●●●Oczami Justina●●●
Puściłem ją wolno,ponieważ rozległ się dzwonek na lekcję.Tak się złożyło,że właśnie miałem zajęcia z klasą,do której uczęszcza Max.Postanowiłem porozmawiać z nim sobie po lekcji.
Nie mogłem patrzeć na jego nie winną minę.Zachowywał się tak jakby nic się nie stało.Nie wytrzymam do końca lekcji !
- Max ! Chodź tu do mnie
- Już idę proszę pana
- Mogę cię prosić na chwilę na korytarz ?
- Oczywiście
Wyszliśmy.Zostawiłem na chwilę sam klasę - wiedziałem że sobie poradzą.
- A więc powiedz mi kolego,co chcesz zrobić Emmie?
Nastolatek zaczął mi się śmiać w twarz.
- Nie tkniesz ją nawet palcem rozumiesz ?
- A co ? Tak panu się podoba ? Pff...
- Nie podoba mi się,mam dbać o zdrowie swoich uczniów
- Mnie pan też nie może oskarżać o takie rzeczy,a po za tym to sprawy między nami
- Jeśli coś się jej stanie...Ehh, wracaj na lekcje
Wszedłem do klasy biorąc dziennik i wstawiając temu gówniarzowi punkty minusowe.Klasie zaś zadałem kolejne zadania.Sam nie miałem w tamtej chwili głowy do matematyki.Zamoczyłem, więc usta w gorącej kawie rozkoszując się jej smakiem.
...
Po skończonych lekcjach zaniosłem dziennik do pokoju nauczycielskiego.Wyszedłem z niego szukając Emmę.Zazwyczaj kręciła się tu po korytarzu.Zaczęłem sprawdzać wszystko - od toalet po sale na 2 piętrze,ani śladu.Wtedy naprawdę zacząłem się martwić.Wziąłem swój telefon wybierając numer do Blue.Nie odbierała.,,Spokojnie,może po prostu wraca do domu i ma rozładowany telefon" Miałem nadzieję,że właśnie to jest powodem jej nieobecności.I wtedy właśnie dostałem od niej SMS'A.
Od : Emma
Justin,jestem u Maxa.Boje się,lecz to jedyne wyjście
Byłem przerażony.Jednak poświęciła się dla mnie.Zarzuciłem bluzę i w mig znalazłem się pod domem chłopaka.Nie pukałem, od razu wyważyłem drzwi.Nigdy nie zapomnę tego widoku : Biedna,moja dziewczynka była skulona i zapłakana w kącie , zaś on stał nad nią i uśmiechał się.Wiedział,że ma to czego tak pragnął.
Podbiegłem i wymierzyłem cios prosto w jego wiecznie radosną twarz.Od razu osunął się na ziemię,lecz ja kompletnie się tym nie przejmowałem.Przytuliłem moją księżniczkę,całując ją w usta.Była przerażona,płakała.
- Nic ci nie zrobił ?
- Nie zdążył,dziękuję,że jesteś
- Przecież wiesz,że możesz na mnie liczyć - uśmiechnąłem się
- Co teraz zrobimy ?
- Wydaje mi się,że po przebudzeniu niczego nie będzie pamiętał
- Kocham cię Bieber
- Ja ciebie też Blue
------
A więc mamy kolejny rozdział :D Teraz z komentarzami podnoszę poprzeczkę bo jeśli będzie tu 5 komentarzy to ruszamy dalej ;D (każdy od innej osoby) Z góry przepraszam,że krótki :(
Puściłem ją wolno,ponieważ rozległ się dzwonek na lekcję.Tak się złożyło,że właśnie miałem zajęcia z klasą,do której uczęszcza Max.Postanowiłem porozmawiać z nim sobie po lekcji.
Nie mogłem patrzeć na jego nie winną minę.Zachowywał się tak jakby nic się nie stało.Nie wytrzymam do końca lekcji !
- Max ! Chodź tu do mnie
- Już idę proszę pana
- Mogę cię prosić na chwilę na korytarz ?
- Oczywiście
Wyszliśmy.Zostawiłem na chwilę sam klasę - wiedziałem że sobie poradzą.
- A więc powiedz mi kolego,co chcesz zrobić Emmie?
Nastolatek zaczął mi się śmiać w twarz.
- Nie tkniesz ją nawet palcem rozumiesz ?
- A co ? Tak panu się podoba ? Pff...
- Nie podoba mi się,mam dbać o zdrowie swoich uczniów
- Mnie pan też nie może oskarżać o takie rzeczy,a po za tym to sprawy między nami
- Jeśli coś się jej stanie...Ehh, wracaj na lekcje
Wszedłem do klasy biorąc dziennik i wstawiając temu gówniarzowi punkty minusowe.Klasie zaś zadałem kolejne zadania.Sam nie miałem w tamtej chwili głowy do matematyki.Zamoczyłem, więc usta w gorącej kawie rozkoszując się jej smakiem.
...
Po skończonych lekcjach zaniosłem dziennik do pokoju nauczycielskiego.Wyszedłem z niego szukając Emmę.Zazwyczaj kręciła się tu po korytarzu.Zaczęłem sprawdzać wszystko - od toalet po sale na 2 piętrze,ani śladu.Wtedy naprawdę zacząłem się martwić.Wziąłem swój telefon wybierając numer do Blue.Nie odbierała.,,Spokojnie,może po prostu wraca do domu i ma rozładowany telefon" Miałem nadzieję,że właśnie to jest powodem jej nieobecności.I wtedy właśnie dostałem od niej SMS'A.
Od : Emma
Justin,jestem u Maxa.Boje się,lecz to jedyne wyjście
Byłem przerażony.Jednak poświęciła się dla mnie.Zarzuciłem bluzę i w mig znalazłem się pod domem chłopaka.Nie pukałem, od razu wyważyłem drzwi.Nigdy nie zapomnę tego widoku : Biedna,moja dziewczynka była skulona i zapłakana w kącie , zaś on stał nad nią i uśmiechał się.Wiedział,że ma to czego tak pragnął.
Podbiegłem i wymierzyłem cios prosto w jego wiecznie radosną twarz.Od razu osunął się na ziemię,lecz ja kompletnie się tym nie przejmowałem.Przytuliłem moją księżniczkę,całując ją w usta.Była przerażona,płakała.
- Nic ci nie zrobił ?
- Nie zdążył,dziękuję,że jesteś
- Przecież wiesz,że możesz na mnie liczyć - uśmiechnąłem się
- Co teraz zrobimy ?
- Wydaje mi się,że po przebudzeniu niczego nie będzie pamiętał
- Kocham cię Bieber
- Ja ciebie też Blue
------
A więc mamy kolejny rozdział :D Teraz z komentarzami podnoszę poprzeczkę bo jeśli będzie tu 5 komentarzy to ruszamy dalej ;D (każdy od innej osoby) Z góry przepraszam,że krótki :(
sobota, 15 sierpnia 2015
Rozdział 8 ,,Nie powiem o tym nikomu,jeśli..."
●●●Oczami Emmy●●●
Byłam zdziwiona wyznaniem Justina,ale wiem jedno.Zdobyłam swój cel.Zdobyłam to do czego tak dążyłam.Skradłam serce Justina Biebera.
O 22 30 wyszłam z jego domu (po to by nie spotkać jego żony).Razem spędziliśmy kilka przyjemnych godzin.Nie,nie robiliśmy tego.Jednak pocałunków mało nie było.Nie jesteśmy parą.Nie wiadomo jeszcze kim dla siebie jesteśmy.Wróciłam do chaty spotykając w kuchni mamę.
- Dziewczyno,gdzie ty byłaś ? Wiesz,że jutro musisz wstać o 5 bo idę wcześniej do pracy ? Nie możesz się spóźnić do szkoły.
- Mamo spokojnie , wstanę.
- Jak ty potrafisz iść spać o 20 a wstawać o 10 więc wątpię.
Przewróciłam oczami i poszłam do swojego pokoju spakować się do szkoły.W-f,biologia,niemiecki,angielski,polski,fizyka no i oczywiście moja ukochana matematyka.Rzuciłam plecak pod ścianę i przebrałam się w piżamę.Położyłam się spać.
*bip,bip,bip*
Stuknęłam budzik spoglądając na godzinę.Była 4:50.To straszne iść się kłaść o 23 a wstawać o 5.Byłam kompletnie nie wyspana.Wzięłam telefon i włączyłam instagrama przeglądając aktywność Justina.Nie dodał nowego zdjęcia.Zastanawiałam się dlaczego nie dodaje zdjęć z żoną.Ostatnie dodał miesiąc temu.Może coś się między nimi dzieje? Dla mnie w sumie to i tak nie ma znaczenia.Poszłam do łazienki umyć zęby i uczesać się.Po wyjściu z niej ubrałam się w cropp top i krótkie jeansowe spodenki.O godzinie 7:25 wyszłam do szkoły.
Usłyszałam za sobą kroki - odwróciłam się z myślą,że zobaczę Justina,lecz to był Max ten chłopak z którym siedzę na religii.
- Coś się stało ? - spytałam zdziwiona
- Długo się nad tym zastanawiałem,długo myślałem i zdecydowałem,że muszę ci o tym powiedzieć.
- No więc słucham - dobrze wiedziałam co ma na myśli
- No bo ty...podobasz mi się Emmo i...
- Przepraszam,nie mogę
- Nie podobam ci się ?
- Jesteś przystojny,ale nie w tym rzecz.Mam kogoś innego na oku
- Ale po tym co dla ciebie zrobiłem - zostawiasz mnie ?
- Max...
- Już wiem w czym rzecz
- Co masz na myśli ?
- Nie zakochałaś się w panu Bieber ?
- Co ?! - zrobiłam się czerwona - Czyś ty zwariował ?
- W takim razie czemu jesteś czerwona jak burak ? Nie wywiniesz się Emmo
- Tak kuźwa podoba mi się i co ? I podpieprzysz dyrektorowi ? To powodzenia.
- Nie zrobię tego jeśli będziesz ze mną w związku
A więc jestem w tej samej sytuacji w jakiej postawiłam Justina kilka dni temu.Cwaniak.
- Dobra zrobię to , ale masz nie pisnąć ani słówka nikomu !
- Dziś po szkole u mnie,przygotuj się - uśmiechnął się
- Co ty idioto masz na myśli ?
- Pokażesz na co Cię stać , kochanie
- Czy ty wiesz co mówisz ? Ty jesteś jakimś chorym zboczeńcem ! - uciekłam w stronę szkoły
Nie chciałam nikomu pokazać się w takim stanie.Po moich policzkach zaczęły spływać łzy.Jestem dziewicą i nie będę tego robić z pierwszym lepszym.Pragnęłam jak najszybciej znaleźć się w ramionach Justina,chociaż wiedziałam,że nie mogę mu o tym powiedzieć.Niespodziewanie znalazłam go rozmawiającego na korytarzu z panem Crowl - nauczycielem angielskiego.
- Poczekaj chwilę.Emma ? Coś się stało ?
- Dużo się stało proszę pana
- Chcesz o tym ze mną porozmawiać ? Chodźmy do mojej sali.
Weszliśmy do sali nr 15 , a Bieber zamknął drzwi.
- Dlaczego płaczesz księżniczko?
Nic nie powiedziałam,wtuliłam się w jego ramiona.
- Powiesz mi co się stało ?
- Nie mogę , zabroniono mi...
- Emma musisz mi powiedzieć , pomogę ci
- Max ...
- Ten chłopak , z którym siedzisz na religii ? Co ci zrobił ?
- Wie,że jestem w tobie zakochana.Jeśli się z nim nie prześpię,powie to wszystkim.Co ja mam zrobić Justin !?
- Nie zrobisz tego.Nie pozwolę.Należysz do mnie i nikt inny nie będzie Cię dotykał.
___________
No i w końcu jest następny rozdział *u* Sprawy zaczynają się komplikować coraz bardziej :D Ciekawe co teraz zrobią Emma i Justin :)
Byłam zdziwiona wyznaniem Justina,ale wiem jedno.Zdobyłam swój cel.Zdobyłam to do czego tak dążyłam.Skradłam serce Justina Biebera.
O 22 30 wyszłam z jego domu (po to by nie spotkać jego żony).Razem spędziliśmy kilka przyjemnych godzin.Nie,nie robiliśmy tego.Jednak pocałunków mało nie było.Nie jesteśmy parą.Nie wiadomo jeszcze kim dla siebie jesteśmy.Wróciłam do chaty spotykając w kuchni mamę.
- Dziewczyno,gdzie ty byłaś ? Wiesz,że jutro musisz wstać o 5 bo idę wcześniej do pracy ? Nie możesz się spóźnić do szkoły.
- Mamo spokojnie , wstanę.
- Jak ty potrafisz iść spać o 20 a wstawać o 10 więc wątpię.
Przewróciłam oczami i poszłam do swojego pokoju spakować się do szkoły.W-f,biologia,niemiecki,angielski,polski,fizyka no i oczywiście moja ukochana matematyka.Rzuciłam plecak pod ścianę i przebrałam się w piżamę.Położyłam się spać.
*bip,bip,bip*
Stuknęłam budzik spoglądając na godzinę.Była 4:50.To straszne iść się kłaść o 23 a wstawać o 5.Byłam kompletnie nie wyspana.Wzięłam telefon i włączyłam instagrama przeglądając aktywność Justina.Nie dodał nowego zdjęcia.Zastanawiałam się dlaczego nie dodaje zdjęć z żoną.Ostatnie dodał miesiąc temu.Może coś się między nimi dzieje? Dla mnie w sumie to i tak nie ma znaczenia.Poszłam do łazienki umyć zęby i uczesać się.Po wyjściu z niej ubrałam się w cropp top i krótkie jeansowe spodenki.O godzinie 7:25 wyszłam do szkoły.
Usłyszałam za sobą kroki - odwróciłam się z myślą,że zobaczę Justina,lecz to był Max ten chłopak z którym siedzę na religii.
- Coś się stało ? - spytałam zdziwiona
- Długo się nad tym zastanawiałem,długo myślałem i zdecydowałem,że muszę ci o tym powiedzieć.
- No więc słucham - dobrze wiedziałam co ma na myśli
- No bo ty...podobasz mi się Emmo i...
- Przepraszam,nie mogę
- Nie podobam ci się ?
- Jesteś przystojny,ale nie w tym rzecz.Mam kogoś innego na oku
- Ale po tym co dla ciebie zrobiłem - zostawiasz mnie ?
- Max...
- Już wiem w czym rzecz
- Co masz na myśli ?
- Nie zakochałaś się w panu Bieber ?
- Co ?! - zrobiłam się czerwona - Czyś ty zwariował ?
- W takim razie czemu jesteś czerwona jak burak ? Nie wywiniesz się Emmo
- Tak kuźwa podoba mi się i co ? I podpieprzysz dyrektorowi ? To powodzenia.
- Nie zrobię tego jeśli będziesz ze mną w związku
A więc jestem w tej samej sytuacji w jakiej postawiłam Justina kilka dni temu.Cwaniak.
- Dobra zrobię to , ale masz nie pisnąć ani słówka nikomu !
- Dziś po szkole u mnie,przygotuj się - uśmiechnął się
- Co ty idioto masz na myśli ?
- Pokażesz na co Cię stać , kochanie
- Czy ty wiesz co mówisz ? Ty jesteś jakimś chorym zboczeńcem ! - uciekłam w stronę szkoły
Nie chciałam nikomu pokazać się w takim stanie.Po moich policzkach zaczęły spływać łzy.Jestem dziewicą i nie będę tego robić z pierwszym lepszym.Pragnęłam jak najszybciej znaleźć się w ramionach Justina,chociaż wiedziałam,że nie mogę mu o tym powiedzieć.Niespodziewanie znalazłam go rozmawiającego na korytarzu z panem Crowl - nauczycielem angielskiego.
- Poczekaj chwilę.Emma ? Coś się stało ?
- Dużo się stało proszę pana
- Chcesz o tym ze mną porozmawiać ? Chodźmy do mojej sali.
Weszliśmy do sali nr 15 , a Bieber zamknął drzwi.
- Dlaczego płaczesz księżniczko?
Nic nie powiedziałam,wtuliłam się w jego ramiona.
- Powiesz mi co się stało ?
- Nie mogę , zabroniono mi...
- Emma musisz mi powiedzieć , pomogę ci
- Max ...
- Ten chłopak , z którym siedzisz na religii ? Co ci zrobił ?
- Wie,że jestem w tobie zakochana.Jeśli się z nim nie prześpię,powie to wszystkim.Co ja mam zrobić Justin !?
- Nie zrobisz tego.Nie pozwolę.Należysz do mnie i nikt inny nie będzie Cię dotykał.
___________
No i w końcu jest następny rozdział *u* Sprawy zaczynają się komplikować coraz bardziej :D Ciekawe co teraz zrobią Emma i Justin :)
poniedziałek, 10 sierpnia 2015
Rozdział 7 ,,Wyznanie Justina"
●●●Oczami Justina●●●
Miała słodkie,malinowe usta.Brakowało mi tego.Z żoną nie często mamy dla siebie czas - ciągle praca i praca.Jak ja wychodzę do pracy to ona wraca i tak na zmianę.Ja nie mogę zmienić pracy,Bella też.Nie będę narzekać.Podoba mi się robota w szkole.To jedyne miejsce gdzie widzę się z Emmą.Ta nastolatka sprawia,że pojawia się uśmiech na mojej twarzy.Uzupełnia to czego brakuje w moim życiu, poczucie wartości.W sumie to podoba mi się Emma.Cholernie mi się podoba ! Ale...ale bycie z nią to przestępstwo.To moja uczennica.Muszę z nią o tym porozmawiać.
Moje przemyślenia przerwała niespodziewana wiadomość od Belli.
Kochanie,muszę już wyjść do pracy.Zajmij się Jacksonem .Kocham,pa.
Czyli typowa nasza rozmowa,która na tym się kończyła.Brakowało mi kobiety,która by wykazywała jakiekolwiek zainteresowanie.Nie wystarczają mi słowa kocham Cię.Chcę gorących pocałunków i nocy spędzonych razem.Naprawdę mi smutno,że oddalam się od Belli - jesteśmy razem ze sobą 6 lat i akurat teraz wszystko zaczyna się komplikować.Jackson na pewno by to strasznie przeżywał.Nie chcę by mój jedyny synek cierpiał.W prawdzie to tylko dzięki niemu jestem jeszcze z Bellą.
Wsiadłem w samochód i pojechałem do domu.Jacks jest juz jakieś 15 min sam.Nie lubi być samotny,boi się,potrzebuje kogoś przy sobie.Potrzebuje matki i ojca,którzy nie zawsze mają dla niego czas.
- Jacks, przyszedłem! - wszedłem do pokoju chłopca i zobaczyłem go oglądającego bajki.Pogłaskałem go po głowie i poszłem do sypialni.Rzuciłem się na łóżko i przyjechałem ręką po moich postawionych włosach.Cały czas myślałem o Emmie.To cudowna dziewczyna.Postanowiłem, że zadzwonię po nią. W końcu Bella wraca o 23.
- Justin ?
- Emma ?
- Co się stało, że do mnie dzwonisz ?
- Musimy porozmawiać.
- Niech zgadnę : o wczoraj ?
- Ogólnie.
- Dobrze zaraz będę.
Po kilku minutach była już u mnie.Sama sobie otworzyła drzwi,wiedziała,że jestem sam w przeciwnym razie bym jej nie mógł zaprosić.
Stałem do niej odwrócony plecami,zaś ona zadawała tylko pytanie : Czy coś się stało ? Tak,Emmo teraz ja zaczynam swoją grę.W końcu odwróciłem się w jej kierunku i złapałem ja za rękę.
- Justin ? Czy ty...
- Emma podobasz mi się , a ten pocałunek był niesamowity
- Mówisz poważnie ?
- 100%
- Nie wiem co odpowiedzieć , strasznie się cieszę
- Nie możemy być razem wiesz o tym? To przestępstwo.
- Prawdziwej miłości nikt nie zatrzyma.
- Tą zatrzyma prawo.Proponuję przyjaźń.
- Nie wystarczy mi przyjaźń.
Wtedy ją pocałowałem.Wiedziałem czego ona chce.Dobrze wiedziałem.
____________
Dziękuję za prawie 4 tys :D No,no miłość Justina i Emmy powoli rozkwita.Czekam na komentarze ;)
Miała słodkie,malinowe usta.Brakowało mi tego.Z żoną nie często mamy dla siebie czas - ciągle praca i praca.Jak ja wychodzę do pracy to ona wraca i tak na zmianę.Ja nie mogę zmienić pracy,Bella też.Nie będę narzekać.Podoba mi się robota w szkole.To jedyne miejsce gdzie widzę się z Emmą.Ta nastolatka sprawia,że pojawia się uśmiech na mojej twarzy.Uzupełnia to czego brakuje w moim życiu, poczucie wartości.W sumie to podoba mi się Emma.Cholernie mi się podoba ! Ale...ale bycie z nią to przestępstwo.To moja uczennica.Muszę z nią o tym porozmawiać.
Moje przemyślenia przerwała niespodziewana wiadomość od Belli.
Kochanie,muszę już wyjść do pracy.Zajmij się Jacksonem .Kocham,pa.
Czyli typowa nasza rozmowa,która na tym się kończyła.Brakowało mi kobiety,która by wykazywała jakiekolwiek zainteresowanie.Nie wystarczają mi słowa kocham Cię.Chcę gorących pocałunków i nocy spędzonych razem.Naprawdę mi smutno,że oddalam się od Belli - jesteśmy razem ze sobą 6 lat i akurat teraz wszystko zaczyna się komplikować.Jackson na pewno by to strasznie przeżywał.Nie chcę by mój jedyny synek cierpiał.W prawdzie to tylko dzięki niemu jestem jeszcze z Bellą.
Wsiadłem w samochód i pojechałem do domu.Jacks jest juz jakieś 15 min sam.Nie lubi być samotny,boi się,potrzebuje kogoś przy sobie.Potrzebuje matki i ojca,którzy nie zawsze mają dla niego czas.
- Jacks, przyszedłem! - wszedłem do pokoju chłopca i zobaczyłem go oglądającego bajki.Pogłaskałem go po głowie i poszłem do sypialni.Rzuciłem się na łóżko i przyjechałem ręką po moich postawionych włosach.Cały czas myślałem o Emmie.To cudowna dziewczyna.Postanowiłem, że zadzwonię po nią. W końcu Bella wraca o 23.
- Justin ?
- Emma ?
- Co się stało, że do mnie dzwonisz ?
- Musimy porozmawiać.
- Niech zgadnę : o wczoraj ?
- Ogólnie.
- Dobrze zaraz będę.
Po kilku minutach była już u mnie.Sama sobie otworzyła drzwi,wiedziała,że jestem sam w przeciwnym razie bym jej nie mógł zaprosić.
Stałem do niej odwrócony plecami,zaś ona zadawała tylko pytanie : Czy coś się stało ? Tak,Emmo teraz ja zaczynam swoją grę.W końcu odwróciłem się w jej kierunku i złapałem ja za rękę.
- Justin ? Czy ty...
- Emma podobasz mi się , a ten pocałunek był niesamowity
- Mówisz poważnie ?
- 100%
- Nie wiem co odpowiedzieć , strasznie się cieszę
- Nie możemy być razem wiesz o tym? To przestępstwo.
- Prawdziwej miłości nikt nie zatrzyma.
- Tą zatrzyma prawo.Proponuję przyjaźń.
- Nie wystarczy mi przyjaźń.
Wtedy ją pocałowałem.Wiedziałem czego ona chce.Dobrze wiedziałem.
____________
Dziękuję za prawie 4 tys :D No,no miłość Justina i Emmy powoli rozkwita.Czekam na komentarze ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)